Archiwa tagu: must have

Okolice Katmandu – ucieczka przez kurzem!

Kiedy tylko opuściliśmy Katmandu i spotykaliśmy innych włóczęgów, każdy ze zdziwieniem pytał, jak długo tam wytrzymaliśmy. Jak to możliwe, 7 dni?!

Katmandu to bardzo zanieczyszczone miasto. Piach zgrzyta w zębach, a świadomość nepalczyków o zanieczyszczeniu środowiska oraz tego jaki wpływ na zdrowie ma palenie plastiku o poranku jest raczej żadna. To strasznie smutne, bo to wspaniali ludzie. Jednak, faktycznie po tygodniu Katmandu staje się dość uciążliwe. Ponieważ mieszkaliśmy praktycznie w oku cyklonu, każda wyprawa czy to na autobus, zwiedzanko, załatwienie jakiś papierów, wiązała się z przeprawą przez najbardziej zatłoczoną, zakupową ulice (czerwony kolor na mapce), co zajmowało godziny…jednak to był tez jedyny sposób aby odpocząć od tego szalonego miasta i udać się na jego spokojniejsze, XVI wieczne obrzeża. Taki był nasz sposób. W 7 dni nie udało nam się zobaczyć wszystkiego.

Na mapce zaznaczyłam okolicę (rondo z kładką nad drogą), z której odjeżdząją busy do Bhaktapur, Patan itp. Jak widzicie przystanki są zaznaczone na mapie i faktycznie odpowadają rzeczywistemu stanowi, także bez problemu znajdzieje rozklekotany autobus i Pana wykrzykującego kierunki jazdy. Nie ma się co stresować, bo prostu bądźcie trochę wcześniej żeby zorientowac się w sytuacji i PYTAJCIE. Ludzie bez problemu wskażą wam również miejsce na mapie.

mapka katmandu.PNG

Kowalski, jakie mamy opcje?

  • Dhulikhel, piękna newarska miejscowość położona na wzgórzu 1150 m.n.p.m. z piękna średniowieczną starówką, świątynia Wisznu i Siwy, kampus. Możemy również podziwiać piękną panoramę himalajów. Jest to również dobra baza wypadowa na trekking np. 8h (trasa tam i z powrotem) do Namobuddy, gdzie znajduje się trzecia po Buddhanath i Swajabunath stupa. Według sutr, właśnie tam Budda oddal część swojego ciała głodnej tygrysicy. Znajduje się tam Brownie klasztor Thrangu Tashi Yangtse.
    • Dojazd z Ratna Park (na mapce) w Katmandu, 2h autobusem ok 50Rs (nepalskich rupii) – kiedy podróżujecie autobusami, zawsze pytajcie kiedy odjeżdża ostatni powrotny autobus!
  • Nagarkot, warto odwiedzić ze względu na taras widokowy, z którego można podziwiać Himalaje. Przy bezchmurnej pogodzie widać Dhaulagiri, Mount Everest, Kanczendzongę, Ganesh Himal, Langtang Lirung, Dorje Lakpę i Gauri Shankar. Dobra baza wypadowa na trekking do Dhulihkel (4-7h) lub Changu Narayan (4.5h). Warto zwiedzić Bhaktapur, a później udać się do Nagarkot i zostać na jedną noc, ponieważ najlepsza przejrzystość powietrza jest zaraz przez świtem. Wysiadając z autobusu, skasują nas 200Rs…chyba jakaś oplata klimatyczna, jak nad morzem .
    • Dojazd z Katmandu zajmuje ok 2-2.5h. Najpierw trzeba dojechać do Bhaktapur (autobus rusza z Bagbazaar, 25rs), a następnie przesiąść się  w autobus do Nagarkot (50rs). Droga jest hardkorowa. Normalny, rozklekotany autobus, wbija na 1600 m, gdzie nie ma asfaltu (miota nim jak szatan!) i siłą umysłu starasz się sprawić żeby nie spadł w przepaść. Niesamowite doznanie. Ostatni autobus powrotny jest o 17:30 dlatego jeśli nie chcemy zostać na noc, trzeba wyruszyć wcześnie rano.
  • Park Narodowy Sziwapuri Nagardżun, 500NPR + rower 500NPR, bo są tu super trasy rowerowe, najbardziej popularna Scar Road, uznawana za jedną z najtrudniejszych. Można również wybrak się na wędrówkę do Nagi gompy i Budhanilkanthy. Jest również opcja dla fanów wspinaczki skałkowej
  • Kirtipur– 5km od Katmandu, dwie piękne świątynie buddyjskie, niestety dotkliwie zniszczone przez trzęsienie ziemi
  • Pharping – jeśli ktoś nie ma ochoty na zwiedzanie, to jest to dobra opcja żeby zahaczyc sie na kurs medytacji w klasztorze buddyjskich i wziąć udział w pielgrzymce
  • Bhaktapur – 1500 NPR, Trzecie najważniejsze miasto Doliny Katmandu, zwane również „Miastem Wielbiących”. Dumnie widnieje na liście światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego UNESCO. Czyste, zadbane i etniczne jak się masz! Sami newarczycy! (96%). Spacerując ulicami można spotkać mężczyzn w topi – tradycyjnym nakryciu głowy. Z biletem, mamy wstęp również do muzeów. Piękna architektura, piękne świątynie, uśmiechnięci ludzie. Dużo zwiedzania. Przy wejściu dostaniemy mapkę, jednak najlepiej zainwestować w przewodnika, albo dużo internetu, bo można się pogubić w tylu świątyniach i małych uliczkach
  • Patan, 1000 NPR  i kolejne piękne miasto z równie pięknym Durbar Square i uroczymy uliczkami. Zdecydowanie warto odwiedzić, ponieważ architektura Nepalu jest cudowna. Sporo chodzenia, jeszcze więcej zwiedzania. Niestety architektura Nepalu znacznie ucierpiała podczas trzęsienia ziemi, dlatego sporo budynków, jest w obecnie zabezpieczonych lub w trakcie odbudowy. Na szczecie widać na co idzie kasa w biletów!
  • Panauti – jeśli lubicie niewidzialne rzeki i rytualne kąpiele oraz więcej świątyń – polecam
  • Kodari, aż 4.5h drogi od Katmandu, znajduje się tu most przyjaźni łączący Nepal z Tybetem

Podróżowanie po Nepalu jest ciężkie ze względu na tragiczny stan dróg, albo ich brak. To istna serpentyna, z przepaściami i osuwiskami, ale podobno dopóki Nepalczycy nie krzyczą, to jest ok. Trzeba więc wziąć to pod uwagę planując przemieszczanie się oraz zwiedzanie.  Warto również sprawdzić czy nie wypada żadne święto, ponieważ wtedy autobusy nie kursują. O dziwo nie doświadczyliśmy żadnych opóźnień, chyba po prostu są wpisane w rozkład 🙂

Na pewno warto wyposażyć swój telefon w maps.me lub zapisać offline mapy z google.maps. Zasada jest taka, że warto pytać – w hostelu w restauracji np. gdzie jest przystanek lub ile powinnna kosztować taksówka/autobus. Zazwyczaj autobus dojeżdża wszędzie, więc jeśli taksówskarz się upiera, że koniecznie musicie z nim jechac albo rząda chorych sum, możecie powiedziec, że idziecie na autobus (który jest w sumie dużo tańszy i dostarcza atrakcji).

Podróże na własną rękę mogą być frustrujące i męczące, ale bardzo zachęcam do odwagi i kreatywności, ponieważ dzięki temu lepiej poznamy lokalną kulturę oraz pozwolimy zarobić lokalsom, a nie wielkim firmom wycieczkowym.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

 

 

NEPAL – przygotowania do podróży

Kolejną przygodę czas zacząć.

DSCN4778.JPG

Tym razem celem jest Nepal, jednakże jako typowi indiofile, chociaż na chwilę musimy postawić stopę na subkontynencie.

Na tę podróż chcieliśmy dać sobie co najmniej  2 lata…ale nie daliśmy rady. Rok po powrocie z Indii….WRACAMY. Decyzja zapadła w styczniu, więc znowu ciśniemy na 100% żeby zdążyć do Listopada.

Czemu do Listopada? Listopad-Grudzień + Marzec do najlepsza pogoda na podróże oraz trekking w Nepalu. Chcąc doświadczyć piękna Himalajów, należy wziąć to pod uwagę!

PRZYGOTOWANIA

Jak zwykle zaczęliśmy od zakupu biletów lotniczych – dość tanio, bo 3500zł 2os/2str. Od tej pory trzymam kciuki za Ukrainian Airline, bo opinie są dość przerażające. Research zaczęliśmy już zimą, ponieważ trzeba było trochę pokombinować. Jak wynika z moich obliczeń, bardziej opłaca się lecieć przez Indie, zamiast kupować bilety prosto do Katmandu. Znacznie częściej trafiają się promocje do Delhi, dlatego warto osobno kupić tani lot do Nepalu (oczywiście im wcześniej tym taniej, jak w PKP). No i tym sposobem zahaczymy o Indie ♥ (jeśli ktoś planuje jedynie transfer, wiza nie będzie potrzebna).

⇒ JAK SZUKAĆ I KUPOWAĆ BILETY LOTNICZE – „Jak tylko kupisz bilet, wszystko samo się układa” – Bilet do Indii

W między czasie kumulujemy kasę! Choć Rupia Nepalska jest 2x tańsza od Indyjskiej, ceny po trzęsieniu ziemi w 2015 trochę wzrosły.

Booking już klepnięty, nie ma co czekać i liczyć na szczęście na miejscu, tracąc czas na poszukiwania. Pamiętajmy – mamy SEZON podróżniczy, jest to też idealny czas na zdobywanie szczytów, więc oczekujemy inspirujących tłumów. Co więcej, w listopadzie wypada również Diwali – święto świateł, które automatycznie powoduje wzrost cen dla przybyłych białasów.

  • Booking – 6 miesięcy przed podróżą (i już brak miejsc w hostelach) – pozostaje couchsurfing.
  • Samoloty Indie-Nepal – 4 miesiące? trochę za późno się za to zabraliśmy i zapłacimy za to 😦 +500zł – lecieliśmy z JetAirways i Royal Nepal Airlines
  • Główny przelot – poszukiwania zaczynam bardzo wcześnie 10 miesięcy wcześniej, ponieważ muszę wcześniej klepnąć urlop w pracy
  • Kondyszka – 4 miesiące wcześniej + cały rok rowerowania ok 20km dziennie + weekendowe trasy ok 80km

Trasa podróży

Kraków » Kijów 1 dzień» Delhi (szybki transfer) » Katmandu i okolice (8 dni)» Pokhara(11dni)» Sauraha (Chitwan)(3dni)» Katmandu (2dni) » Delhi (4dni) » Kijów (szybki transfer) » Kraków

Co zabieramy?

  • zdjęcia do wizy nepalskiej, zdjęcia do legitymacji trekkingowca (ok 8sztuk)
  • leki na chorobę wysokościową – 1,5USD/150NPR – pół z rana i pół na wieczór. Kiedy na szlaku jest źle – schodzimy niżej i pijemy dużo wody mineralnej!
  • wszystko co zniechęci pijawki do krwawych drinków ( wsytępują od lutego do kwietnia)
  • coś co ukoi ból i powstrzyma ewentualna infekcję, jeśli jednak nieświadomie oddamy krew
  •  ciepłe ciuchy (wrzesień-styczeń), szczególnie jeśli planujemy trekking (temp. do -5 stopni, brak ogrzewania)
  • rękawiczki
  • softshell
  • polar
  • śpiwory (wrzesień-styczeń w base campach temp. -5/-10, w lodgach jest bardzo zimno)
  • okulary przeciwsłoneczne
  • odpowiednie ciuchy (poliestrowe! – szybko schną i wchłaniają pot, więc nie zmarzniemy)
  • wysokie skarpetki
  • kijki trekkingowe
  • mugga! 50% deet
  • tabletki do uzdatniania wody (w przypadku trekkingu)
  • batoniki Granola zwane w Nepalu: Trekkers Fuel/ orzechy nerkowca (kupujemy na miejscu!)
  • dobre, wygodne buty trekkingowe! (proszę tu nie oszczędzać!)
  • power bank solarny (z prundem w górach ciężko, noo chyba że wódka)
  • APARAT + dodatkowe baterie
  • Reszta po staremu: Co zabrać do Indii. Left hand free!

Kondycja!

Każdą podróżą się przejmuję i nie chciałabym żeby coś mnie ograniczało, np. ja sama. Więc wracamy do treningów! Na wysokości 4500 m.n.p.m wysiłek fizyczny to mega wyzwanie (zwłaszcza z zerwanym więzadłem), więc wzmacniamy siły, serducho i ciśniemy dobre kardio, bo stalowe łydki od rowerowych kilometrów już mamy!

Do trekkingu namówił nas Szef Kamila, który wraz żoną poliglotką gotuje i zwiedza świat:

https://www.kuukandtravel.com/jak-dotarlismy-na-himalajski-mbc-4500m-npm-i-jak-to-zrobic-zeby-sie-nie-zajechac-p/

 

Refleksja

W pewnym momencie, jak już postawi się człowiek życiu temu, zamanifestuje swoją obecność i ustali co mu pasuje, a  co nie, jakie ma cele i potrzeby, to się wszystko samo układa. Inspirujący i mądrzy ludzie pojawiają się na drodze i wtedy już ciśniemy prosto do celu.