U podnóża Himalajów – Pokhara

Gdzie wszyscy uciekają z zakurzonego Katmandu? Oczywiście do malowniczej Pokhary. Dla widoku hipnotyzujących Himalajów, spokoju, rock&rolla, najzajebistrzych tras trekkingowych no i momo oczywiście.

Z Pokhary rozciąga się cudowny widok na Dhaulagiri (8167 m.n.p.m), Annapurnę (8091 m.n.p.m.), Machapuchhare („rybi ogon” 6993 m.n.p.m), Manaslu (8156 m.n.p.m.), Peak 29 (7871 m.n.p.m) i Himalchuli (7897 m.n.p.m) z trzema wierzchołkami – Wschodni (7893 m), Zachodni (7540 m) oraz Północny (7371 m).

Mieszkańcy miasta to głównie Gurungowie,  Bramini i Chheteri.

Miasto i okolice zamieszkiwane są przez uchodźców tybetańskich. Największe obozy to Tashi-Palkiel na północy i Tashi-Ling na południu.

Podróż do Pokhary

Aby dotrzeć do Pokhary, należy zarezerwować sobie miejsce w autobusie, najlepiej z wyprzedzeniem. Warto poświecić jeden dzień na dobry research, przejść się Thamelem (backpackerska dzielnica) ponieważ zakres cen jest szeroki. Zwykły basic zaczyna się zazwyczaj od ok 8$ aż do 40$ i więcej, jeśli wolicie opcje deluxe z klimatyzacja. W droższych liniach, ktore posiadają stronę www, możliwa jest również rezerwacja online. Droga zajmuje ok 7h z licznymi przystankami na odpoczynek, gdzie możemy zakupić jakieś jedzenie. Woda jest w cenie biletu. Jeśli zapomnicie kanapek, będziecie mieli okazje zjeść podczas dłuższej przerwy w specjalnie przygotowanym bufecie na karteczki!

Jak to działa? Autobus zatrzymuje się i ziomeczki z obsługi krzyczą ile minut stoimy – nigdy nie rozumiemy. Jak wszyscy wychodzą, to znaczy że idą jeść. Bufet działa w przedziwny sposób. Idziemy do okienka i mówimy za ile osób płacimy i co chcemy – BUFET. Wtedy dostajemy karteczkę (żółtą) i ustawiamy się w kolejce po żarcie z bufetu i sobie nakładamy, co chcemy i ile chcemy. Oczywiście za pierwszym razem nie mieliśmy pojęcia jak to działa i nikt nie mówił po angielsku, wiec nie wiedząc co jest w bufecie wybraliśmy jakaś opcje w okienku i nagle ZONG – dostaliśmy różową karteczkę…Oczywiście głupie białasy wybrały danie z menu, czego nie ma bufecie i teraz trzeba czekać aż to zrobią. Meh…na dodatek było ohydne i z włosami.

Po wielu wyboistych (weźcie aviomarin jeśli macie problemu żołądkowe) godzinach jazdy docieramy do Pokhary – główną bazą wypadowaą jest Tourist Bus Park (mapka poniżej), ale pamiętajcie, że przy wyjeździe z Pokhary autobusy zgarniają też ludzi z innych miejsc, więc możecie się dogadać skąd wam zgarną albo czekać na TBP – autobus będzie ok 30min później. !!! Warto ogarnąć sobie u swojego przewoźnika skąd będzie odjazd i gdzie przyjazd !!! – zarówno w Pokharze, jak i w Katmandu. Nam w biurze podali zupełnie inna miejscówkę (w Katmandu) i była pyta, bo nasz taksiarz nie mówił po angielsku i przez 30min szukaliśmy miejscówki, która była po drugiej stronie Katmandu. Na szczęście mieliśmy nepalską kartę telefoniczna i kierowca autokaru nas poprowadzili (na biletach powninen być numer telefonu) . Dlatego sprawdźcie to dobrze! My jechaliśmy z Shuva Jagadamba – rusza spot Civil Mall w pobliżu Ratna Park. Inne busy ruszają z okolicy Thamelu.

katmandu przystanek.PNGNa mapce zaznaczyłam ulice (na czerwono), na której jest najwięcej miejsc, w których tanio kupicie bilety do Pokhary czy Chitwan, oraz miejscówki, z których odjeżdżają autobusy. Koniecznie ustalcie to w miejscu, gdzie kupujecie bilety, a najlepiej po kupnie biletów zadzwońcie pod numer firmy przewozowej, żeby się upewnić (numer jest na bilecie lub w internetach). Pamiętajcie, że w święta nie wszystkie firmy sprzedają bilety.

Guesthouse w Pokharze Om Sweet Home, w którym spaliśmy, również sprzedaje bilety na autobus i to dużo taniej, dlatego polecam wcześniej się z nimi skontaktować, również jeśli planujecie wizytę w Chitwan.

Jak tylko dotrzecie na miejsce, włącznie chill. Pokhara to jeden wielki relaks, pot lub adrenalina.
pokhara mapka.PNG

Noclegi

Ogromna baza noclegowa! tak naprawdę gdzie wybierzecie, tam będzie dobrze. My spaliśmy w Om Sweet Home przy Lakeside (główna ulica/punkt orientacyjny zaznaczona na mapce powyżej). OSH Guesthouse zamieszkuje nepalska rodzina + Austriak i Japończyk, którzy również prowadzą sklepik. Zawsze jest z kim pogadać, ludzie byli fantastyczni, pomocni i przekochani! A co najważniejsze…bezinteresowni. Kiedy Kozieł był chory, zaraz ogarnęli nam Dhal i herbatę z lokalnym winem, chętnie dzielą się nasionami bazylii azjatyckiej – świętej w Nepalu (również dobrej na wszelkie na choroby), a kiedy wyjeżdżaliśmy, zaproponowali ze nas podwiozą na skuterach, bo po co mamy kasę wydawać, skoro i tak przepłaciliśmy za autobus, bo u nich były tańsze. Polecam również to miejsce ze względu na piękne wschody i zachody słońca na dachu oraz cudowny widok na himalaje…niezapomniany. Zwłaszcza, kiedy miasto jeszcze śpi. Hostel znajduje się w cichym miejscu, pare kroków od głównej ulicy Lakeside i jeziora Phewa. Dookoła mnóstwo dobrego jedzenia (dzielnicę zamieszkują również Tybetańczycy).

PASZA

Zdecydowanie warto spróbować totalnie wszystkiego. Zaplecze sanitarne w Nepalu jest duzo lepsze niż w Indiach. Dlatego można zaszaleć – to istny raj! Możecie spróbować prawdziwej kuchni chińskiej, japońskiej, indyjskiej, tybetańskiej, nepalskiej, bhutańskiej. W menu sprawdzajcie czy opłata za serwis została doliczona, jeśli nie – zostawcie jakieś hajsy. DOBRY TIP – jeśli planujecie jadać w tym samym miejscu (my mieliśmy swoja miejscoweczkę), to zostawiajcie napiwki, naprawdę dużo to daje. Np. dodatkowy chai, większe porcje następnym razem, uśmiech i miłą rozmowę.

ZWIEDZANIE

  1. Przede wszystkim warto z buta uderzyć w miasto! Idąc Lakeside jak na mapce powyżej, idźcie za strzałką dalej! Mijacie wypożyczalnie łódek i przedzieracie się przez takie pole z krowami i kozami i dochodzicie do hippisowskiego raju z jedzeniem i tanim piwkiem
  2. Sarangot – szczyt paralotniarzy. Jak zobaczycię chmarę ludzi na niebie krążących nad górą – to Sarangot. Miejsce polecane na wschody i zachody słońca. Opcje:
    • pisza wędrówka, która trochę zajmie
    • ostre targowanko z taksiarzem (da się wjechać autem na samą górę)
    • wynajęcie motoru (ale ostrzegam, że droga może być  wyzwaniem )
  3. Chamere Gufa (Bat Caves!) – prawdziwna ciemna jaskinia! latarki można nabyć w punkcie sprzedaży biletów, a najlepiej zabrać ze sobą. Nie zakładajcie jasnych ciuchów, bo się uwalicie. Wyjście jest ciaśniutkie.
  4. W Pokharze znajduje się 6 niezłych muzeów. Warto wypożyczyć rower i sobie je objechać w ciągu jednego luźniejszego dnia.
    1. Gorhka Memorial Museum
    2. Annapurna Museum
    3. Potala Handicraft
    4. Regional Museum
    5. International Mountain Museum
    6. Buddha Darśan
  5. Stupa Pokoju (World Peace stupa, wejście free)- warto wypożyczyć łódź z Lakeside ONE WAY i przepłynąć na drugą stronę jedziora Phewa. PATRZCIE NA PRAWO, z za krzaków powinien wyłocić  się widok zapierającego dech w piersiach pasma Annapurny i Fishtail, do którego basecampu trekkingowaliśmy (Mardi Himal). Po kilkunastu minutach dopływamy na drugą stronę jeziora i wysiadamy u podnóża góry. Czeka nas mały trekking na górę. Ze stupy oraz pobliskiej restauracji rozstacza się przepiękny widok na Himalaje i Pokharę. Na górze znajduje się również niedroga restauracja, w której warto się zatrzymać i pogabić się trochę dłużej…Tutaj możecie zejść i załapać się na jaką powrotną łódkę, albo trekkingować dalej dooo
  6. Tashi Ling Tibeta Village (Wioska uchodźców z Tybetu) – droga ze stupy jest przepiękna, dlatego zachęcam. Zobaczycie inne oblicze Pokhary. Wioska rownież posiada swój unikalny klimat. Witają nas kozy, muły i wrzeszczące kochane Panie ustawione w idealnym targowym kwadracie. Jeśli ktoś planuje zakup pięknych tybetańskich pamiątek – maski, flagi, biżuteria i inne rękodzieło – TO WŁAŚNIE TU!. UWAGA – targujcie się! Tybetańczycy łatwo nie mają, ale mają trochę bardziej zacięty charakter niż Nepalczycy i nie pierdzielą się krótko mówiąc.
  7. Rzut beretem od tybetańskiej wioski znajduje się wodospad Patale Chango „wodospad poziemny”. Ma on ok 150m i wpada 30m pod powierzchnię ziemi, przepływając przez jaskinię Gupteśwor Mahadev. Znany jest jednak jako Davi’s Falls. Historia jest ponura. Para austriaków postanowiła wziąć kąpiel (naprawdę głupi pomysł i jak na niego wpadli?!)…niestety Pani turystka utonęła. Wyłowiono ją po 3 dniach w rzece Phusre. Niestety nie pamiętam ile kosztuje wstęp (chyba ok 200Rs/os – 3zł)
  8. Po powrocie warto odpowcząć w klimatycznym Parku Basundhara Park, gdzie znajduje się najwęższy odcinek jeziora Phewa

(PUNKTY 5,6,7,8 stanowią fajną bazę pod caaaaaały jeden dzień wycieczkowy – MAPKA PONIŻEJ)

pokarazwiedzanie.PNG

SPORTY

  • Łodzie – wypożyczalnie oferują różne opcje, włącznie z wypożyczeniem łódki na caly dzień (bez Pana wioslującego), wystarczy przejść się wzdłuż Lakeside
  • Kajaki/spływy – również wystarczy przejść się Lakeside
  • rowery – wypożyczalnie na każdym kroku/hotelach i guesthousach
  • paralotnie – na każdym rogu biura wycieczkowe/wypożyczające sprzęt (500zł lot)
  • trekking – ogromna sieć tras trekkingowych – możliwa opcja bardziej skomplikowana – samotna – wymagająca odpowiednich pozwoleń, oraz opcja wygodniejsza – biuro treekingowe – z tragarzem/przewodnikiem. Pozwolenia również są potrzebne, ale dodatkowo opłacamy przewodnika + hajs dla biura.
  • downhill (rowery ale bardziej)
  • ZBIEGANIE. Nie za bardzo rozumiem, ale ludzie wchodzą/wbiegają na górę i zbiegają
  • Ścianka wspinaczkowa 
  • Tor wrotkarski/rolkarski 

WYMIANA PIENIĘDZY

  • na Lakeside bankomaty stoją co 50m, tak samo jak miejsca umożliwiające wymianę hajsów (warto sprawdzić lub zapytać, które bankomaty nie pobierają prowizji, jeśli takie istnieją). Bankomaty widoczne są na mapach google.

TRANSPORT 

  • z buta – Pokhara jest malutka. My powędrowaliśmy na obrzeża w poszukiwaniu nasion, a znaleźliśmy szkolne zagłebie (całkiem ciekawe). Ale 4km od centrum to max, dalej nie ma nic ciekawego.
  • rower
  • skuter/motór
  • taxi

 

Jeśli potrzebujecie pomocy w organizacji podróży do Nepalu lub Indii piszcie – tuktukiem@gmail.com  oraz @tuktukiem

Dodaj komentarz